lut 17 2005

Odeszłam by powrócić...


Komentarze: 2

I znów tu jestem... Po co? Nie wiem... Może znów zaczęłam potrzebować tego bloga, a może to on zaczął potrzebować mnie... Nie.. Nie będę mówić, że jest źle... Bo nie jest... Choć codziennie narzeka, marudzę... To nie jest źle... Zmiana? Być może... Bo zawsze wchodziłam tu żeby się wyżalić... Zmieniło się? Nie... Przecież się nie cieszę... Nie smucę się, ale też nie płaczę... Poprawa? Nie... Ale skoro nie może być lepiej, niech będzie chociaż inaczej... Ostatnio myślałam, że osiągnęłam prawie everest moich marzeń... Chyba nawet byłam szczęśliwa... Ale ja, jak zwykle, zaczęłam się doszukiwać negatywnych stron... I co? I znalazłam... Czego teraz chcę? Jak wiele tym razem? Tym razem chyba za dużo... Marzy mi się trochę stabilności, poczucia bezpieczeństwa, czułości... a zarazem nieco szaleństwa... Czy się kiedyś wezmę za siebie? Tak, może za sekundę, może za minutę, godzinę, dzień, miesiąc, rok... Ale tak... Dobrze, już się podnoszę... Czy się zmieniłam? Nie mi to oceniać... ale pewnie tak... w końcu każda chwila nas zmienia... Czy jestem smutna, czy się żalę? Nie, to nie jest wyżalanie się, wylewanie smutków... Opisuję tylko co się dzieje... Dobrze, już się uśmiecham.

Nie jest źle, nie jest źle...

sorrow_girl : :
17 lutego 2005, 19:15
nie jest źle...
17 lutego 2005, 17:51
przepraszam,że kiedys nie napisałam tego maila(moze nawet nie pamietasz ze chciałam...)...tak: nie użalanie się tylko fakty.suche fakty.skąd ja to znam.mam cichą nadzieję,że wróciłaś na dłużej.

Dodaj komentarz