Najnowsze wpisy


gru 30 2005 To, co ważne...
Komentarze: 0
Planowałam małe podsumowenia roku, ale tego jednak nie zrobię. Dość analizowania, patrzenia wstecz. Mam tylko nadzieję, że nowy rok będzie piękniejszy. Dzisiejsza refleksja po wyszukiwaniu z pewną osóbką naszczęśliwszego dnia w roku: szczęście i radość z kochającą osóbką wygląda inaczej. Dlatego takich kochających osóbek życzę wszystkim w tym Nowym Roku, sobie samej też. A pewnym osobom chcę jeszcze raz przypomnieć, że bardzo je kochusiam i chcę żebyśmy częściej miały takie dni, jak ostatnia środa i wypijcie w tego Sylwestra "ZA NASZĄ PRZYJAŹŃ" :) Może ta notka jest mało ambitna, ale trudno, miło być szczerze a nie wzniośle:-)
sorrow_girl : :
lis 05 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3
Mrzonki szczęścia, powrót do rzeczywistości. Nie narzekam, nie skarżę się. Zawiniłam. Nie, to nie była tylko moja wina. Z resztą jakie to ma teraz znaczenie. Nie jest mi żal. Tak miało być. Może tylko trochę przykro i nieco samotniej. Zdarza się. Ale ja naprawdę nie narzekam. Może nawet trochę odetchnęłam z ulgą. Może mnie to czegoś nauczyło. A teraz chcę się bawić. Chcę się bawić swoim życiem, nie brać go na poważnie, wszystko traktować tak lekko i nie patrzeć na konsekwencje. Tego chcę. Tylko patrzeć na jasne strony życia. Tak.
sorrow_girl : :
paź 18 2005 Krótko.
Komentarze: 4
Nie będę się rozpisywać, choć jest o czym... Raz jest lepiej a raz gorzej, ale żyję sobie w miare szczęśliwa, choć ostatnio doba ma za mało godzin. To tyle. Cmok!
sorrow_girl : :
wrz 20 2005 I koło się zamyka...
Komentarze: 3
Chcę i nie chcę, a właściwie to nie wiem, czy chcę. Nie chcę zyskując stracić. Jak sama coś z tego zrozumiem, to dam znać.
sorrow_girl : :
wrz 14 2005 Beztroska? Nie, dziękuję.
Komentarze: 1

I teraz, kiedy znów wszystko wygląda, jakby było w najlepszym porządku, ja wolałabym nie czuć nic... Wolałabym nie czuć ukłócia w serduchu, kiedy wychodząc rano z domu mijam się nim, kiedy właśnie wraca. Wolałabym nic nie czuć, patrząc jak ona gaśnie w oczach. Wolałabym nic nie czuć, widząc jak ona cierpi.

Boję się, ciąglę się boję żyć pełnią życia. Rozmawiając z kimś zdałam sobie sprawę, że ja się ciągle boję, tego co nieznane, że ciągle nie umiem oddychać pełną piersią, cieszyć się, bo wiecznie coś mnie powstrzymuje, jakiś wewnętrzny hamulec, który nie pozwala śmiać się do łez i nie zważać na konsekwencje. Boję się okazywać uczuć, boję się pokochać, boję się przywiązać, boję się zrobić krok, bo cofnąć się już nie będzie dało. Pozostaję zamknięta, bo za bardzo się boję. Ale przede wszystkim boję się, że będę żałować nieprzeżytego życia.

sorrow_girl : :