Powoli wracam do siebie, myśli wciąż bolą, lecz już znacznie mniej. Już wiem, już doskonale wiem, że on nigdy nie będzie mój. Już się nie łudzę, nie rozpaczam. I wreszcie mogę znów regularnie oddychać. Nie, nie jestem szczęśliwa, ale godzę się z losem. Jak po każdym gorszym czasie już wstaję i powoli otrzepuję się z tego brudu. Zostały tylko wspomnienia, które są, jak róże, piękne, lecz bardzo bolesne.
Niebo jest dziś we wszystkich odcieniach szarości. Truskawki się kończą.
Szukam drugiej połówki. Namiary zostawiać w komentrzach;)
Dodaj komentarz