Tak, tak, trzymam się. I to nawet całkiem nieźle. Wszyscy się mnie ostatnio pytają, co ja taka uśmiechnięta chodzę, co się stało, że mam tak dobry humor. Szczerze mówiąc to nie wiem co się stało, ale dobrze, że to coś się stało:-) Co teraz robię? Spotykam się z ludźmi, cieszę się każdą chwilą, bo chyba zdałam sobie sprawę z tego, jak są one ulotne, jak szybko mijają. Chciałabym zawsze mieć tyle lat, co mam. Móc cieszyć się życiem, świętować powodzenie i to, że niebo jest niebieskie, i to, że świeci słońce. Teraz dwa miesiące głębokiego wdechu. Do everestu moich marzeń potrzebuję jeszcze tylko jednego...:-) Ale to też się może jakoś ułoży.
Dodaj komentarz