cze 22 2005

Z podniesioną głową zmierzam przed siebie...


Komentarze: 2
Tak, tak, trzymam się. I to nawet całkiem nieźle. Wszyscy się mnie ostatnio pytają, co ja taka uśmiechnięta chodzę, co się stało, że mam tak dobry humor. Szczerze mówiąc to nie wiem co się stało, ale dobrze, że to coś się stało:-) Co teraz robię? Spotykam się z ludźmi, cieszę się każdą chwilą, bo chyba zdałam sobie sprawę z tego, jak są one ulotne, jak szybko mijają. Chciałabym zawsze mieć tyle lat, co mam. Móc cieszyć się życiem, świętować powodzenie i to, że niebo jest niebieskie, i to, że świeci słońce. Teraz dwa miesiące głębokiego wdechu. Do everestu moich marzeń potrzebuję jeszcze tylko jednego...:-) Ale to też się może jakoś ułoży.
sorrow_girl : :
siostra najdroższa
26 czerwca 2005, 09:36
Eh, chciałam Ci tylko napisać że Cię kochusiam...
Crazy Mary
25 czerwca 2005, 14:21
Ciesze się, że nareszcie na Twojej twarzy widnieje uśmiech. Nie warto marnować ten czas, ten wiek, na smutek :) Sama sobie powinnam to powiedzieć... no, ale nic. Całuje :*

Dodaj komentarz