Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
Archiwum 06 lipca 2005
Powoli wracam do siebie, myśli wciąż bolą, lecz już znacznie mniej. Już wiem, już doskonale wiem, że on nigdy nie będzie mój. Już się nie łudzę, nie rozpaczam. I wreszcie mogę znów regularnie oddychać. Nie, nie jestem szczęśliwa, ale godzę się z losem. Jak po każdym gorszym czasie już wstaję i powoli otrzepuję się z tego brudu. Zostały tylko wspomnienia, które są, jak róże, piękne, lecz bardzo bolesne.
Niebo jest dziś we wszystkich odcieniach szarości. Truskawki się kończą.
Szukam drugiej połówki. Namiary zostawiać w komentrzach;)