Komentarze: 3
Jeszcze nie wrocilam z cudownej, goracej Italii, ale zamierzam to zrobic juz calkiem niedlugo, bo bez polskich znakow ciezko pisze sie notki. Troszke o tym co u mnie, bo moze ktos bedzie zainteresowany: przez ostatnie 2 tygodnie opalalam sie na boskiej plazy, kapalam w dosc cieplym, ale cholernie slonym morzu, chodzilam do fitness clubu, lakonicznie porozumiewalam sie z nieziemsko przystojnymi Wlochami i zalowalam, ze tak mizernie znam wloski. Teraz natomiast jestem w Rzymie. Musze przyznac, ze to miasto ma swoj wlasny klimat podobnie, jak moje krolewskie stoleczne kochane miasto. To, tak o tym co sie dzieje w okol.
W duszyczce jakos ze szczescia nie szaleje, w prawdzie komplementy wloskich chlopcow podnosily mnie na duchu, wiec nie moge za bardzo narzekac, ale to nie to. Sama juz nie wiem, czego chce. Z jeden strony chcialabym zaczac dazyc do celu po trupach, a z drugiej nie chce zranic kogos, kto wlasciwie nic mi nie zrobil, tylko z tego powodu, ze temu komus cholernie zazdroszcze. Czy nie moglby mnie ktos tak po prostu pokochac? W sprawach rodzinnych nie jest najlepiej. Chcialabym juz wlasciwie wrocic do domu, bo zaczynam coraz bardziej tesknic. Czuje sie tu samotna.
Chaotycznie pomarudzilam, wiec koncze.